Upały różnie na różnych ludzi działaja, a jak na mnie? Na mnie cukierkowo!

A na mnie? Oj zle, mowie Wam zle. Nie jestem zwolenniczka takich upalow! 
A do tego w pracy nie moglam myslec nad dzisiejszym nowym wyzwaniem w SP, bo rano jeszcze nic sie nie ukazalo,  a myslec musialam, o czymkolwiek, ale nie o spylwajacym po mnie pocie. O 15-tej, w cienu , 34 stopnie, to ile w sloncu?  Do kierowania przydalby sie zdalnie kierujacy przyrzad, kierownica parzy jak zelazko! 10 km do domu trwa wieki bo porobily sie korki, a ja w sosie wlasnym, marze o prysznicu i wiatraczku w pokoju w ktorym mam 30,5 stopnia. I co ja na to? Zima marudze ze mi zimno, latem ze sie gotuje! No coz, natura ludzka.  No ale teraz rezultat moich upalnych mysli.

No i wymyslilam. Biore udzial w wyzwaniu, robie za duzo kartek, no bo kazdy moze sobie wybrac i zostaja. I tak sie zbieraja. Napewno jest wiele chetnych na nie? Albo nie?  A moze zrobic caloroczne candy, chetni sie zapisza na wiadomych zasadach. Komentarz, umieszczenie zdjecia z informacja na blogu i zagladanie tu co miesiac. Mysle ze 15 kazdego miesiaca dokonam losowania, zanim to zrobie, pokaze kartke ktora wysle.

W razie gdyby, no bo przeciez nie wiem co bedzie za tydzien a co dopiero za miesiac i dalej, cos sie zmienilo w planach, zawsze powiadomie.

Osoba ktora  wygrywa dany miesiac dalej laduje w " maszynie losujacej" A, co, jak ma  szczescie do wygra jeszcze raz. Mam racje?

I co Wy na to?

Jeszcze bedzie wielkie candy urodzinowo - swiateczne. Nie moje urodziny, te mam za soba. Blogowy roczek, jeszcze mam w planie jesienne candy i chyba jeszcze z okazji 10- cio  tysiecznego wejscia na moj blog. A to nie wiem kiedy nastapi. Nie wiem czy to duzo czy malo, ale zawsze jest jakis  powod, albo i zaden zeby sie czyms podzielic.

No i tyle na dzisiaj. Dopiero przed chwilka  wpadl mi pomysl na wyzwaniowego scrapka. To widac jak mysle.......