środa, 20 stycznia 2010

Ptaszyna


Nastepna probka malowania. Przyznaje ze probuje moich sil w malowaniu juz od przeszlo roku, i dla kogos kto w szkole prawie ze "nie umial kredek czy pedzelka trzymac w rece" to sa to dziela nie przecietne dla mnie. Nauczycielka od plastyki nie uwiezylaby ze to ja maluje.

2 komentarze:

  1. O, rany! Czyli jest dla mnie nadzieja! Cudnie namalowany ptaszek! Szczerze podziwiam samozaparcie i co tu duzo mówić, talent! On się musiał długo ukrywać, ale być musiał, skoro Ci to teraz tak wychodzi! Trzymam kciuki za dalsze postępy!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mrouh, nadzieja jest zawsze, dlugie miesiace cwiczen i cos tam wychodzi. Talentu to ja chyba w tym kierunku nie mam, poprostu zawzielam sie i tyle. Zycze Ci tez powodzenia.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za ciepłe myśli i miłe słowa