Nastepna probka malowania. Przyznaje ze probuje moich sil w malowaniu juz od przeszlo roku, i dla kogos kto w szkole prawie ze "nie umial kredek czy pedzelka trzymac w rece" to sa to dziela nie przecietne dla mnie. Nauczycielka od plastyki nie uwiezylaby ze to ja maluje.
O, rany! Czyli jest dla mnie nadzieja! Cudnie namalowany ptaszek! Szczerze podziwiam samozaparcie i co tu duzo mówić, talent! On się musiał długo ukrywać, ale być musiał, skoro Ci to teraz tak wychodzi! Trzymam kciuki za dalsze postępy!
OdpowiedzUsuńMrouh, nadzieja jest zawsze, dlugie miesiace cwiczen i cos tam wychodzi. Talentu to ja chyba w tym kierunku nie mam, poprostu zawzielam sie i tyle. Zycze Ci tez powodzenia.
OdpowiedzUsuń