Ech, zwatpilam, nie dam rady, bo z pustego to i Salomon nie naleje. Nie mam, wiartakow, chodakow, serow.... ale byl rower!!!!!
Powiecie, ale "kreatywna" . Wiem, nie specjalnie, ale no nie wszystko mam w domu, starych koszul tez nie zeby je przerobic w SP.
No wiec moja kreatywnosc ograniczyla sie do koloru i rowerka a na oslode pozdrawia Was z krainy morza rowerow ten grozny lew, maskotka mistrzostw swiata w pilce noznej. Jak sie u mnie znalazla? A wlasnie, wnusio mnie poczestowal w zeszlym tygodniu jak przyjechal z Holandii, a mnie bylo szkoda zjesc i wyladowal w lodowce. Chyba wiedzial ze bedzie go czekac podroz na rowerku. Jejku, co ja wypisuje! Upal swoje robi.
To zdjecie ktore mialo mnie zainspirowac, chyba jednak spelnilo swoja role?
Zmykam do ogrodka, nie leniuchowac ale zrobic troche porzadku. Ale powiem Wam cos, kiedys powiedziala mi bardzo fajna P.doktor irydolog ze nie leniuchowanie jest niezdrowe. Trzeba leniuchowac. Pisze to na powaznie, ale ja nie potrafie. Czyli zyje niezdrowo, bo to ze robie to co robie, to moj odpoczynek, jakos ja nie przekonal. Ale tak jest.
Super:)Ślicznie dziękujemy za udział w Zabawie Szufladowej:)Zapraszamy na kolejne:)
OdpowiedzUsuńTo ten lew jest z czekolady?Szkoda go zjeść bo taki milusi.
OdpowiedzUsuńsliczna!
OdpowiedzUsuńNo to dołączam się do żyjących nie zdrowo ;-)
OdpowiedzUsuńteż nie umiem leniuchować - męczy mnie to jak licho!
Twoja interpretacja wyzwania bardzo, bardzo mi się podoba :-)
Oglądam Wasze prace "wyzwaniowe" i jestem pełna podziwu dla Waszych pomysłow!
Kochana jak dla mnie interpretacja wyzwania super !!!
OdpowiedzUsuńA mówię to z pełną świadomością, ponieważ jest ono mojego pomysłu.
Holandia to przecież kraina rowerów !!!
Praca super !!!
Pozdrawiam Aga
p.s. Przesyłka dotarła zaraz piszę @.
Droga Jolu, nie nadążam czytać Twoich postów, tyle piszesz, a jeszcze więcej tworzysz, podziwiam!!! Takie upały, a Ty i świeczki zdobisz, i poszewki szyjesz, i poduszki zdobisz, i jeszcze tniesz pięknie papiery!!! Brawo!!!
OdpowiedzUsuńJa wybrałam tę pierwszą opcję, jeśli chodzi o pracę - nie była najlepsza finansowo, ale za to najbardziej bezpieczna, a teraz zależy mi na regularnych, stałych dochodach, więc postawiłam na to. Po tygodniu jestem zadowolona, choć wstawanie codziennie przed 5, gdy wieczorami nei mogę zasnąć, trochę mnie męczy. Ale najważniejsze, że mam pracę, dzięki której mogę pomagać rodzicom :)
A w kwestii adresu - do końca września jestem dostępna pod nowym, poznańskim adresem - pod stary łódzki adres prawdopodobnie nie wrócę, gdyż wyprowadziłam się z wynajmowanego mieszkania i jeszcze nie wiem, gdzie mnie poniesienie od października, na ostatnim roku studiów :)
Dla mnie Holandia to rowery, tulipany i sery.Sama jestem ich wielbicielką więc praca trafiła do mnie na 100 % :)Szczególnie ten rower
OdpowiedzUsuńA tulipany? Gdzie w tym tulipany?
OdpowiedzUsuńpiękna kartka, bardzo udana :DD
OdpowiedzUsuńHihi :0 szczerze rozbawił mnie Twój post :) bsrdzo podoba mi się ta karteczka a szczególnie lew z taką poczciwą mordką :) pozdrawiam Cię serdecznie i miłego (nie)leniuchowania w ogródku :)
OdpowiedzUsuńJoluś, karteczka wyzwaniowa super... ale tego lwa to bym jednak zjadła :D
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że lew kojarzy się z Holandią ;)
OdpowiedzUsuńTeż mam zamiar wziąć udział w nowym wyzwaniu, ale pomysły w głowie dopiero kiełkują... Trzeba poczekać, aż Panna Wena do mnie przyjdzie ;)
Pozdrawiam serdecznie
Już chwilkę temu widział Twój wyzwaniowy efekt, ale teraz znalazłam moment by skrobnąć słówko uznania.
OdpowiedzUsuńTak, tak..uznania, ponieważ Twoja praca jest świetna. Masz głowę pełną pomysłów i zdolne rączki, które te pomysły realizują.